Błędy, które popełniłam jako młoda matka.
Błędy, które popełniłam jako młoda matka, to lista długa i bolesna. Kiedy urodziłam moje dzieci, nikt nie umiał mi pomóc, a wiedza, którą mają inne matki, pozostawała dla mnie tajemna. Nie wiem, czy nie słuchałam, czy byłam zbyt zmęczona, żeby cokolwiek zrozumieć, czy po prostu byłam na tyle pewna siebie, że popełniłam te wszystkie błędy, choć były naprawdę banalne. Dziś krótka lista pięciu moich najgłupszych błędów. Jeśli jesteś młodą mamą przemyśl je i pokaż swojemu partnerowi. Jeśli w Twoim otoczeniu jest młoda mama – pomóż jej. Życie z maluchem jest trudne i nikt nas do niego nie przygotował. Błędy młodych matek wpędzają je w poczucie winy i coraz większą niepewność, że to co robią ma jakiś sens.
Poradniki.
Jak zajdziesz w ciążę przeczytaj ze dwie mądre książki i sięgaj do nich w miarę rozwoju płodu, żebyś wiedziała co się akurat dzieje. Przeczytaj też książki, które nakreślą Ci jakieś ramy macierzyństwa (szczególnie polecam Tracy Hogg „Język niemowląt” i „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” Adele Faber i Elaine Mazlish). A potem… odłóż te książki na półkę i nigdy się nimi za bardzo nie sugeruj. Słuchaj głównie Twojego dziecka i siebie. To wszystko, czego potrzebujesz! Poradniki są super, ale jeśli przeczytasz ich kilka na pewno zauważysz, że sprowadzają się do tej samej wiedzy, tylko sposób jej sprzedania jest inny. Dzieje się tak dlatego, że autor generalizuje. Nie zna ani Ciebie, ani Twojej sytuacji rodzinnej, poziomu stresu, zaradności życiowej i motywów postępowania. Nade wszystko jednak nie zna Twojego dziecka. Każde dziecko jest cudem i jak wszystkie inne cuda jest niepowtarzalne i wyjątkowe (no może oprócz wygranej w Lotto – wszyscy, którzy wygrali kupili przecież los). Dlatego zdobądź podstawy, a resztę wiedzy czerp z własnego obcowania z dzieckiem. Jeśli masz wątpliwości natury medycznej – spytaj lekarza, położną środowiskową, doradcę laktacyjnego. Zapomnij o Internecie, bo nabawisz się nerwicy, a Twoje dziecko ze zdrowego i wesołego noworodka zamieni się w umierające na rzadką chorobę biedactwo.
Odpoczynek.
Wiesz jak to jest kiedy „siedzisz” w domu z dzieckiem. Przychodzi pora, kiedy Twój osesek, choć ma sucho, jest nakarmiony, nic go nie boli, a jednak wyje w niebogłosy i choćbyś nawet na głowie stanęła nic nie pomaga? Wiesz wtedy, że oto nadeszła pora drzemki. Powinniśmy uczyć się od naszych dzieci, bo i my dorośli miewamy takie momenty, kiedy nawet krótki reset pozwoliłby nam na zmianę nastroju i nabranie sił. Jeśli masz w domu małe dziecko, wykorzystaj choć jedną jego drzemkę na odpoczynek. Połóż się, albo po prostu wygodnie się rozsiądź w ulubionym fotelu, zamknij na chwilę oczy, zbierz myśli. Nawet jeśli Twój dom przypomina pole bitwy, brudne ubrania wychodzą z kosza na bieliznę, gary straszą w zlewie, a Ty masz na sobie ostatni czysty podkoszulek. Zmęczona i tak nie dasz rady podołać obowiązkom domowym. W najlepszym razie ogarnięcie tego całego domowego syfu zajmie Ci dwa razy tyle. Jeśli chwilę odpoczniesz, napijesz się w spokoju kawy, zjesz na siedząco obiad i na 15 minut zamkniesz oczy – wszyscy na tym skorzystają. Nigdy tego nie robiłam i bardzo żałuję – byłam przemęczona, a po moim sprzątaniu i tak w 10 minut po pobudce dzieci nie było ani śladu.
Asertywność.
Pomocników gotowych za wszelką cenę wychować za Ciebie Twoje dziecko będzie mnóstwo. Najlepiej od samego początku naucz się w miły, ale stanowczy sposób uświadamiać innym, że Twoje dziecko to Twój cyrk i to Ty i tylko Ty masz cokolwiek do powiedzenia w kwestii jego wychowania. Dziękuj za dobre rady, bezużyteczne prezenty i krytykę, ale rób swoje. Osobom, które mają stały kontakt z Twoim dzieckiem pokrótce wyjaśnij jakie masz założenia – na przykład te odnośnie przegrzewania, bujania, podawania słodyczy, czy klapsów. Wytłumacz spokojnie, nawet kilkakrotnie, jeśli zajdzie taka konieczność. Jeśli nie zadziała – ogranicz na jakiś czas kontakty, kategorycznie, przy świadkach, zabroń jakiegoś działania. To Twoje dziecko i jeśli uważasz, że ma nie być karmione czekoladą, bujane do snu, czy strofowane klapsami, osoby, które to robią, muszą się temu podporządkować, nawet jeśli Wasze stosunki ulegną przez to pogorszeniu.
Pomoc.
Naucz się prosić o pomoc. To dla mnie top błędów młodych matek. Boją się poprosić o wparcie, choć same ledwo dają radę. Najlepiej, jeśli nauczysz się prosić o to bezpośrednio i konkretnie. Na pewno w Twoim otoczeniu jest pełno osób, które mówią – „Jak będziesz czegoś potrzebować – dzwoń”. No więc zadzwoń, w ten dzień, kiedy dziecko ma kolki, ząbkuje, masz doła i brakuje Ci siły. Depresja poporodowa, ciągłe zmęczenie i rozdrażnienie każdemu dają się we znaki. Nie jest to żadną ujmą dla Twojego honoru poprosić kogoś o drobną pomoc, nawet o coś tak prozaicznego jak garnek zupy, który dla Ciebie może w ten dzień okazać się zbawieniem. Na pewno otacza Cię mnóstwo życzliwych osób, które chętnie Ci pomogą, tylko często nie wiedzą jak. Jeśli zdobędziesz się na odwagę i ich trochę nakierujesz, zobaczysz, że masz wokół siebie masę ludzi dobrej woli.
Ja.
Nie rezygnuj z siebie. Wiem, że z malutkim dzieckiem, zupełnie nową sytuacją, w której nagle znajduje się każda matka, chronicznym deficytem snu, brakiem czasu nawet na fizjologiczne czynności, często chwila dla siebie jawi się jak coś zupełnie niewyobrażalnego. A jednak musisz o tym pamiętać. Matka to człowiek, a ten, jak każdy, potrzebuje, aby jego potrzeby były zaspokajane. W tym potrzeba do odpoczynku i chwili dla siebie. Jeśli tylko uda Ci się wygospodarować moment dla siebie, zacznij powoli wracać do „świata żywych”. W jednym tygodniu spotkaj się z przyjaciółką, w innym wybierz się do fryzjera, w kolejnym na basen. Powoli wprowadź do grafika Twojej rodziny czas dla Ciebie i niech wszyscy się do niego przyzwyczają. Niech to będzie Twój czas baby-free. Zaufaj mi, nawet jeśli jesteś szaleńczo zakochana w swoim słodkim ludziku Michelin, przyjdą dni, kiedy będziesz chciała wyjść i nie wracać. Ale wyjdziesz, ochłoniesz i za kilka chwil wrócisz pełna energii i miłości do swojego dzidziusia.
Choć wydaje się to niemożliwe, obłęd z maluchem minie. Jeszcze jakieś trzy lata i będziesz się z tego śmiała. Nie no, żartuję. To nie mija, jedne problemy zamieniają się tylko na inne. Na każdym etapie bądź jednak pewna, że nie jesteś z tym wszystkim sama. Każdy człowiek ma matkę, która w niejednym momencie jego życia powiedziała „nie dam rady”. Ale dajemy radę, każdego dnia, od stuleci. Nie traktuj wszystkiego tak śmiertelnie poważnie i daj się czasami swojemu dziecku prowadzić za rękę. Razem tworzycie najbardziej zgrany duet na świecie.
Dziękuję, że tu jesteś! Mam nadzieję, że ten tekst był dla Ciebie wartościowy. Jeśli masz ochotę, zostaw po sobie ślad:
– Zaobserwuj mnie na Instagramie i dołącz do mojej społeczności, gdzie znajdziesz całą masę wzruszeń, przepisów, promocji i podpowiedzi! Odpisuję na komentarze i wiadomości, więc pisz do mnie śmiało!
– Zostaw tu komentarz, porozmawiajmy! Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim też ze znajomym. To dla mnie ogromna motywacja do dalszego tworzenia.
– Zapisz się do mojego newslettera, dzięki temu będziesz na bieżąco i nie ominą Cię żadne sekrety przeznaczone tylko dla najwierniejszych czytelników.
– Zerknij do mojego sklepu, znajdziesz tam moje bestsellerowe e-booki i produkty niespodzianki!
Co prawda, to prawda. Ja na szczęście nie czytałam poradników, bo bardzo mnie nudzą, ale czasami odwoływałam się do internetu, który jest kopalnią wiedzy wszelakiej. Popełniam masę błędów, chociaż zawsze mi się wydaje, że to ostatni raz :).Podoba mi się punkt o tym, by zrobić coś ze sobą, bo dopiero teraz rozumiem, jakie to ważne. Bycie matką jest sprawą wyjątkową, ale nie można zapominać o tym, że jest się też kobietą :). A z pomocą ja akurat mam trochę gorzej, bo rodziny są daleko i mogę jedynie porozmawiać przez telefon. Nawet nie mamy gdzie dziecka zostawić i musimy liczyć tu tylko na siebie. Ale to hartuje.
Też długo nie miałam pomocy i dalej z nią cieżko. Ale jak ktoś proponuje, biorę!
W ciągu pierwszego tygodnia nie wypuszczałam telefonu z ręki i cały czas coś próbowałam wygooglować. Rezultat był w większości przypadków opłakany. Musiałam trochę ochłonąć i dopiero wtedy zrozumiałam, że z tą intuicją jest faktycznie na rzeczy. Każda z nas popełnia masę błędów, niestety nie ma jednej uniwersalnej instrukcji obsługi dziecka i poradnika jak być mamą idealną, więc musimy uczyć się na własnych błędach.
Poza tym nie ma mam idealnych w realu. Najlepiej kierować się własnym sumieniem.
Dokładnie tak, pod wszystkim mogę się podpisać. Wszystkie błędy popełniłam, bo chcę mieć poczucie, że jestem niezniszczalna. Zupełnie jakby to czyniło mnie lepszą matką…
Każda z nas jest zmęczona, sfrustrowana, zagubiona. Dlatego warto prosić o pomoc.
Od kiedy córka nie jest całodobowym ssakiem i je inne pokarmy – odważyłam się prosić, ale nadal ciężko mi to przychodzi. Myślę „miliony kobiet przede mną dały radę, więc ja też dam”, a z resztą mam mocne poczucie odpowiedzialności za rolę mamy (która dla mnie obecnie jest chyba życiowa). Wiem jak to brzmi… To już jakaś choroba?
Nie, to definicja matki 🙂
każdy rodzic popełnia błędy bez względu na to w jakim wieku jest jego dziecko. Nie jesteśmy idealni, ale to sprawia, że jesteśmy wyjątkowi 😉
Dokładnie!
Błąd, który popełniałam to traktowanie wujka Google jako doktora. Kolejnym błędem, który niestety pozostał to nie proszenie o pomoc. Za cholerę nie potrafię, a miewam dni kiedy mam ochotę rzucić się do Wisły i wykręcić się z tego cyrku…a wystarczylby telefon „przyjedz i posiedz przez godzinę z Antkiem”
Ten Internet to źródło mojego fatalnego samopoczucia już w ciąży… Przy takim wyszukiwaniu wszystko działa na zasadzie: boli łokieć = umrzesz. To straszne, na szczęście mnie Najlepszy sprowadził na ziemię 😉
Dokładnie! Twoje dziecko zakaszlało? Na pewno umiera! Ech.
Czasami nie potrzeba dużo, a różnica jest ogromna. Namawiam i do odstawienia wujka google i do korzystania z pomocy.
Muszę przyznać, że całkiem nieświadomie udaje mi się unikać błędów o których piszesz. To na pewno ogromna zasługa babć Olka, które z jednej strony bardzo nam pomagają gotując obiady czy zabierając małego na spacery, a z drugiej strony – szanują nasze sposoby na wychowanie. Teściowa np. pyta mnie za każdym razem czy może wziąć Olka na ręce (’żeby go nie przyzwyczajać’) i nie robi problemu z zimnych rączek 😉
Wspaniale! Może być inaczej. Na pewno to też Twoja zasługa, bo dajesz sobie ten obiad zrobić i pozwalasz babci zabrać wnuka na spacer. To wszystko jest kwestią szacunku, który niektórzy mylą z walką o swoje zdanie i za wszelką cenę udowodnienie, że sama dam radę.
U mnie też było/jest podobnie 🙂 Niby wiem o tym wszystkim, ale z realizacją jest często średnio.Na szczęście teraz jest o wiele lepiej niż na początku 🙂
Szczególnie teraz jak wróciłaś do pracy będziesz zmuszona korzystać z pomocy i nauczyć się odpoczywać i dbać o chwilę dla siebie.
imternet dokladnie ju tego nie robie za kazdym razem przybywalo mi siwych włosów i obsesja ze mojemu dziecku naprawde cos jest .o pomoc tez nie prosze chyba ze ktos cos sam choć i wtedy czuje sie dziwnie… i mam wyzuty sumienia ze moze czegos nie zrobilam a powinnam byla lub za malo czasu poswiecilam dzis nojemu dziecku bo obiad sprzątanie itd ehh ciężko to zmienić . super post szczery i prawdziwy pozdrawiam
Ale słodzinka! Boskie baby 🙂 Dzięki. Każdy ma wyrzuty sumienia, a niestety robota w domu, przy dziecku sama się nie zrobi. Głowa do góry, widać że maluch szczęśliwy 🙂
Poradniki- o to był mój błąd:) Drzemka z dzieckiem- na początku spałam w dzien tyle ile Młoda, później niestety spała mi tylko w wózku na spacerze– plus był jednak taki, że trzaskane kilometry dobrze wpływały na moją sylwetkę. Otwarcie mówiłam co mi nie pasuje w podejściu niektórych ludzi odnośnie dziecka, wychowania, prezentów ale to było jak grochem o ścianę…kontakty się ochłodziły i po latach usłyszałam, że to moja wina. Pomoc- prosiłam o nią, nie krępowałam się- ale osobą, która mi pomagała była moja mama 😀
Moje dzieci też spały na spacerze, ale ja wtedy czytałam i piłam kawę, więc nie było najgorzej 🙂
Mam 19 lat i jestem mamą od 10 miesięcy . Od samego początku byłam że wszystkim w sumie sama bo chlopak-ojciec dziecka ciągle w pracy by zarobić trochę groszy przychodzi wieczorem i jest zmęczony rozumiem to trochę bo chociaz nie pracuje to wiem jak można być zmęczonym zajmując się domem i dzieckiem na raz ale od ok. 2 miesięcy wydaje mi się że zaczęłam się poddawać coraz częściej mam wszystkiego dość chce mi się płakać z braku sił i przez problemy widok córeczki zawsze sprawia mi ogromną radość lecz gdy zaczyna płakać krzyczeć lub coś wymuszać czasem pekam i podnoszę głos czego bardzo później żałuję…twoje rady dały mi dużo do myślenia i choć nie wiem co robić będę próbować . Każda chwilę spędzam z dzieckiem czy to na spacerze czy u rodziców na zakupach ciągle 24/7 jestem z nią może dlatego już nie mam sil i się poddaje… Moja mama jest po operacji kręgosłupa ma kawałek płytki i śruby na kręgosłupie druga babcia jest po udarach i innych chorobach więc pozostawienie dziecka pof opieka odpada . Ojciec dziecka sam nie da rady już próbowałam kończyło się ciągłymi telefonami jak to gdzie tamyo vo robić gdy płacze itp… Ale największy problem i strach zarazem budzi wie mnie to że od jakiegoś czasu gdy leżę koło mojej małej córeczki jak śpi lub się bawi i patrzę na nią widze dzień gdy dowiedziałam się o poronieniu pierwszego dziecka… Łzy mi leca strumieniami i nie mogę ich powstrzymać… Boję się że któregoś dnia nie będę mogła na nią już nawet spojrzeć normalnie… Nie chcę by widziała moich łez… Kocham ją nad życie jest całym moim światem ale nie umiem sobie z tym poradzić próbowałam wszystkiego psychologów wsparcia bliskich zapomnieć i nic to jak przeklęty sen który ciągle wraca…
A o to moja mała coreczka, moje oczko w głowie 🙂 :* . Ma na imię Beata 🙂 https://uploads.disquscdn.com/images/06ead505217ca985c1ada3e28d788af7e074a3bf11251097fcbbb13dfa605d82.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/a7daa403f868466b583ee6c6ad04a3dfa72e29c392ba61dbddeb34eec079869e.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/b53d3fb89c45bdae9251d540155f497bd5580348d6ed7f601df16ade189d28e4.jpg
Ale cudna i jęzor na wierzchu musi być!!!
Super wpis 🙂 sama zamierzam zostac mamą wiec napewno skorzystam z porad. Dziekuje