Nie obiecuję, że zmieni Twoje życie.
Ale może sprawi, że na chwilę się zatrzymasz.
Raz w miesiącu wysyłam list.
Bez pośpiechu, bez presji, bez spamu.
Za to z przemyśleniami, których nie znajdziesz nigdzie indziej – nawet na blogu.
To bardzo osobisty newsletter.
Czasem śmieszny, czasem do bólu prawdziwy.
Zawsze pisany z potrzeby serca i głowy. Dla ludzi, którzy czują podobnie.
Jeśli lubisz słowa, które coś znaczą,
– zapisz się.
To tylko jeden mail w miesiącu.
Ale może to będzie ten jeden, na który warto czekać.
