Zamiast księcia z bajki nadal niezłe gówno.

Zamiast księcia z bajki nadal niezłe gówno.

Połaziłam ostatnio po modnych knajpkach, posłuchałam trochę 20 i 30-latek i się załamałam. Jest chyba jeszcze gorzej niż za moich czasów. Na polu minowym zwanym potocznie randkami zamiast księcia z bajki nadal niezłe gówno. Niestety. Wydawało mi się, że laski, które wychowały się na „Seksie w wielkim mieście” i mają świat w zasięgu jednego palca, będą trochę bardziej ogarnięte, niż my, dzieci lat 70 i 80, które wyrastałyśmy w burych domach z betonu i marzyłyśmy o dżinsach. Wydawało mi się, że przetarłyśmy ten szlak z piętnem…

Rok 2021. Nie jest dobrze. Nie jesteśmy dobrzy.

Rok 2021. Nie jest dobrze. Nie jesteśmy dobrzy.

Nie oszukujmy się. Wcale nie jest dobrze. Mamy niby 2021 rok, potencjalnie możemy wszystko, wszystko widzieliśmy i wszystko wiemy, a jednak. Nie jest dobrze. Nie jesteśmy dobrzy. Premiera Seksu w Wielkim Mieście 2021 i komentarze o odtwórczyniach głównych ról. O rany, jakie ona ma siwe włosy. No widać upływ czasu. O, a ta przytyła. O, a ta to taka zrobiona. Sarah Jessica Parker z dorosłym synem? Wow, to ona ma tyyyyle lat? Niemożliwe, żeby ta szalona nowojorska dziewczyna dobiegała 60tki! Natomiast ewidentnie posunięty wiekowo Mr Big nadal…

Ja bym tak nie mogła.

Ja bym tak nie mogła.

Odkąd wylewam swoje myśli do internetowego pamiętniczka, jedno nie przestało mnie zadziwiać. Wszyscy doskonale wiemy, że różnimy się od siebie, a jednak nadal mamy potrzebę informowania o tym innych i przy każdym ruchu drugiej osoby komentować „ja bym tak nie mogła”. Skąd „ja bym tak nie mogła” się bierze? Im więcej o tym myślę, im bardziej staram się to zrozumieć, tym częściej muszę stwierdzić, że te komentarze „ja tak nie mam”, „ja bym nie potrafiła”, to zwykle nic innego jak zazdrość. To nie jest troska, ciekawość, zwykły komentarz, inne zdanie, podziw. To jest czysta,…

Fazy macierzyństwa – w której fazie jesteś?

Fazy macierzyństwa – w której fazie jesteś?

Fazy macierzyństwa. Wiadomka, że każda z nas jest inna i zupełnie inaczej radzi sobie z macierzyństwem. Myślę jednak, że większość z nas odnajdzie się gdzieś na mojej skali faz macierzyństwa. W jakiej fazie aktualnie jesteś? Faza we mgle. Rodzi się dziecko, a Ty nie masz bladego pojęcia gdzie podziała się instrukcja obsługi. Trochę miałaś nadzieję, że może zadziała intuicja, ale o robić, kiedy Twoja intuicja odpowiada Ci ucieczkę tam, gdzie pieprz rośnie, kiedy dziecko ząbkuje? Co jeśli podpowiada Ci zakup wyciszających dźwięk otoczenia słuchawek,…

Macierzyństwo sprzeczności jest takie męczące.

Macierzyństwo sprzeczności jest takie męczące.

Nie tęsknię jakoś szczególnie za „kiedyś to były czasy”, bo czasy zawsze są, a te teraz najlepsze, bo nasze. Ale kurka no muszę zgodzić się z tym, że kiedyś to matki miały łatwiej. Dzisiejsze macierzyństwo sprzeczności jest takie męczące! Pilnowały, żeby dzieci się uczyły, żeby na kolację wracały do domu i żeby nie chodziły podarte. Mogły za to po podwórku latać brudne, przecież z brudu nikt nie umarł. U babci jadło się tyle ciasta, ile się miało ochotę, pajda chleba z masłem i białym cukrem to dopiero był rarytas. Gluten był spoko, chociaż…

Od roku leczę się z pamiętania o wszystkim.

Od roku leczę się z pamiętania o wszystkim.

Przeczytałam ostatnio świetny tytuł: „To nie chodzi o to, kto wyniesie śmieci”. Od razu kliknęłam, domyślając się o co chodzi. Bo muszę się przyznać tutaj przed tysiącami czytelników – ja sama leczę się z pamiętania o wszystkim od ponad roku! Bo to nie chodzi o to, że to wyrzucenie śmieci to jest kilka sekund i każdy może to zrobić. Chodzi o ZAUWAŻENIE i PAMIĘTANIE o tym, że te śmieci wyrzucić trzeba! Pisałam już o tym, ale odkąd zaczęłam mówić o tym bardzo głośno, skala zjawiska mnie przeraża. Okazuje się, że większość z nas w ogóle tego…

Jest chujowo ale stabilnie.

Jest chujowo ale stabilnie.

Jest chujowo ale stabilnie, kocham to zdanie! Kolejny rok mija. Kolejny, w którym nie jestem jakoś szczególnie bardziej bogata, nadal nie odkryłam leku na raka, nie mam mniejszego tyłka i nie opanowałam odwracania procesu starzenia. Jak do tego doszło, sama nie wiem!  Nadal nie jestem kwiatem lotosu, stabilny, ale jednak lekki wkurw towarzyszy mi na co dzień i wciąż nie wiem, dlaczego z każdym bombelkiem doba matki nie wydłuża się proporcjonalnie o dodatkową godzinę. I ile dzieci, tyle dodatkowych rąk! Koniecznie! Nadal mam pokój pieszczotliwie zwany pierdolnikiem, w którym bywają…

Kultura zapierdolu? To nie dla mnie.

Kultura zapierdolu? To nie dla mnie.

Kultura zapierdolu? Nie potrafię, nie chcę, wypieram. Nie umiałam w życie, które opierało się na przychodzeniu z jednej pracy, tej zarobkowej, do drugiej, tej w domu. Zwolniłam się z korpo po tym, jak nie posiadająca dzieci, partnera, ani kota singielka zasugerowała mi, żebym się zastanowiła, jakie są moje priorytety. To było tej zimy, kiedy moje dzieci na potęgę chorowały, a ja, kiedy na wizytę domową do trojaczków z zapaleniem płuc przyjechał lekarz, rozmawiałam z nim w biurowej toalecie. To było tej zimy, kiedy zdarzało się, że musiałam brać opiekę, a po całym dniu z trójką chorych…

Dlaczego nie zawiozłam córce śniadaniówki, której zapomniała?

Dlaczego nie zawiozłam córce śniadaniówki, której zapomniała?

Dlaczego nie zawiozłam córce śnidaniówki, której zapomniała? Po dziesięciu latach pamiętania o wszystkim za moje dzieci, powiedziałam stop. Do kiedy mam wszystko za nich robić, pamiętać, przewidywać? 10:30, środa, telefon ze szkoły. (Dygresja: chyba do końca życia w takich chwilach będzie mi przez głowę przebiegał fragment filmu „Grawitacja”, w którym Sandra Bullock opowiadała o śmierci córeczki podczas zabawy na placu zabaw. Jeszcze nigdy nie udało mi się odebrać tego telefonu bez strachu). Córka prosiła, aby do Pani zadzwonić, bo zapomniała sobie śniadaniówki i pyta, czy mogłaby jej ją Pani podrzucić….

Połowę życia zatruwają nam rodzice, a drugą połowę dzieci.

Połowę życia zatruwają nam rodzice, a drugą połowę dzieci.

To jest naprawdę smutne, kiedy sobie zdasz sprawę, że połowę życia zatruwają nam rodzice, a drugą połowę dzieci. No ale taka trochę jest prawda. Kiedy jesteśmy maluchami, musimy robić tak, jak chcą nasi rodzice. W jakiś sposób musimy przyjąć ich reguły, zasady, wartości. Choćby nie za bardzo nam się podobały, często potem, w dorosłym życiu je kopiujemy. Bo nie umiemy żyć inaczej. Niech rękę podniesie każda, która sama będąc matką nigdy nie złapała się na myśli „o cholera, brzmię jak własna…